Kericho

Kericho, którego nazwa pochodzi od jednego z pierwszych angielskich plantatorów herbaty, Johna Kericha, to herbaciana stolica Kenii, co reklamowane jest tu dosłownie na każdym kroku, poczynając od okazałego Tea Hotel.

Niezmienne przez cały rok warunki klimatyczne i sławny, spadający regularnie po południu deszcz sprawiły, że powstały tu najważniejsze w Afryce plantacje herbaty. Od czasu uzyskania niepodległości wiele dawnych posiadłości Europejczyków zostało rozparcelowanych, ale nadal w okolicy dominują ogromne latyfundia. Kericho wydaje się równie schludne i uporządkowane jak otaczające je równe rzędy herbacianych krzewów. Główny plac upiększają cieniste drzewa i kwitnące krzewy. Nawet postój matatu okalają przystrzyżone trawniki.

Uprawa herbaty zdominowała życie miasta. Większość robotników śpi na plantacjach, zaś do rodzinnych wiosek przyjeżdża tylko w dni wolne od pracy. Kericho to przede wszystkim centrum administracyjne i handlowe obsługujące okoliczne posiadłości: tutejszy targ rolny jest bardzo mały, a ruch panuje na nim niewielki. Wszystko najwyraźniej czynne jest tylko do 17.00.

Znaczny procent mieszkańców stanowią Azjaci. Na wielu ulicach uderza wybitnie orientalna atmosfera. W parterowych sklepach – z kolumnami od frontu – pół wieku temu robiły zapewne zakupy żony plantatorów, nazywane memsalib. Niecodziennego obrazu dopełnia kościół Trójcy Świętej (Holy Trinity Church) z szarego kamienia. Obok, na miniaturowym cmentarzu, leżą zmarli plantatorzy. Trudno uwierzyć, ale ta pseudonormańska budowla powstała dopiero w 1952 r.

W Kericho nie brakuje przyzwoitych miejsc noclegowych, w związku z czym każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Najlepsze hotele znajdują się przy prowadzącej do Nairobi Moi Highway.

Leave a comment